29 listopada 2015

Petunia i Lily

Petunia rzuciła się na łóżko. Słone łzy spłynęły po jej policzkach. Przez chwilę nastolatka nie ruszała się z miejsca. W końcu po jakimś czasie jednak podniosła się i wzięła głęboki wdech. Musiała sobie wszystko poukładać.
Dwa dni temu do domu z Hogwartu wróciła Lily. Starsza z sióstr bardzo tęskniła za czarownicą. Pomimo, że się do tego nie przyznawała, to bardzo fascynował ją świat magii. Oczywiście nikomu o tym nie powiedziała. Pamiętała jeszcze, gdy jako jedenastolatka napisała list do profesora Dumbledore'a z prośbą o przyjęcie jej do szkoły magii i czarodziejstwa. Jednak ten nie zgodził się na pobyt mugola w szkole, co dziewczyna musiała znieść z ciężkim sercem. Potem poczuła, jak ziarenko złości kiełkuje w niej, gdy siostra po prawie rocznej nieobecności wracała sobie, jak gdyby nigdy nic.  Jednak tęsknota za nią zawsze zwyciężała, toteż gdy młodsza z dziewcząt przekraczała próg domu, jako pierwsza witała ją Petunia. Jednak gdy witały się dwa dni temu coś się zmieniło. To było inne uczucie niż dotychczas. Poza tęsknotą były również inne emocje. Jakby bardziej niż do rodzinnej przyjaźni zbliżone do... zauroczenia? Mugolka naprawdę nie wiedziała, jak określić to coś, co towarzyszyło jej, gdy przytulała swoją siostrę. Te motylki w brzuchu, przyjemne uczucie jakie docierało do niej pod wpływem czarownicy. To wszystko mogłoby złożyć się w jedną logiczną całość. Jednak małą przeszkodą był fakt, że były siostrami... 
Ona wiedziała, że tak nie może być. To wszystko było złe. Ona musiała pozbyć się tego uczucia.
Ale jak zrobić coś takiego?
Nie wiedziała, czy będzie w stanie tak od razu zapomnieć o siostrze. Ech, ale o czym mowa...
Lily nie zrozumie. Petunia nawet nie była do końca pewna tego, co czuje.
Nie chciała z nią o tym rozmawiać. Przecież to by tylko przysporzyłoby jej problemów. Dziewczyna postanowiła zdusić w sobie to uczucie. Musi to zrobić.
Mugolka postanowiła wybrać się na spacer. Gdy wyszła z domu, niemal od razu skierowała się w swoje ulubione miejsce. Było to dość niedaleko, raptem kilka minut drogi dzieliło jej dom od tego miejsca.
Wreszcie stanęła na niewielkiej polance. Wokół słyszała śpiew ptaków, szum wiatru. Jej uwagę przyciągnęła cicha rozmowa, prowadzona, jak się okazało, przez jej siostrę. Petunia podeszła bliżej. Lily rozmawiała ze Snape'em...
Dziewczyna  nie lubiła go już od początku. Wydawał jej się okropny. Fakt, sprawiał też, że dziewczyna bywała zazdrosna o siostrę. Wydawało jej się nawet, że chłopak wie o jej uczuciu. Jeśli tak, to miała kłopoty. Ale cóż...
Gdy mugolka podeszła bliżej usłyszała strzępki rozmowy czarodziei. W jednym momencie Snape pytał o nią. Lily jedynie wzruszył ramionami i mruknęła coś nieznacznie. Jednak starsza z dziewczyn usłyszała tyle, że jej wystarczyło. Pobiegła szybko w kierunku domu. Nic nikomu nie mówiąc weszła do swojego pokoju i zatrzasnęła drzwi. Oparła się o nie i zsunęła się na podłogę. Ukryła twarz w dłoniach. Łzy zaczęły płynąć po jej twarzy. Dlaczego to ona miała takiego pecha? Dlaczego jej własna siostra tak ją zraniła?
Dlaczego...?

Ech... No jestem tu :D opowiadanie takie sobie, mam nadzieję że może być. No to zapraszam do komentowania.

~Blue Raven

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz