9 listopada 2015

Harry i Luna

Post z dedykacją dla Kasi, która prosiła mnie o tą miniaturkę. Zapraszam do czytania!
                       
*****


Wakacje. Słońce świeci godzinami, pozwalając na długie przebywanie poza domem. Harry Potter siedział z Ronem przed Norą. Dzisiejszy dzień dopiero się zaczął, a było już okropnie gorąco.
Postanowili, że cały dzisiejszy dzień spędzą leniąc się tak bardzo, jak tylko się da.
Złoty Chłopiec do Nory przyjechał zaledwie kilka dni temu.
Nadal byl trochę wychudzony i zmęczony pobytem u Dursley'ów, toteż nikt nie czepiał się go, gdy po prostu leżał godzinami zamknięty w pokoju. Jednak w naturze Harry'ego nie leżało lenistwo.
Bardzo chciał pomagać pani Weasley w codziennych obowiązkach. Przecież do końca wakacji miał mieszkać w jej domu, więc chciał chciał się odwdzięczyć robiąc cokolwiek, pomagając jej w domu. Jednak ona ciągle zbywała go, a on nie chciał się narzucać.
Więc Harry przestał przychodzić po każdym posiłku proponując pomoc. Po śniadaniu niemal od razu wyszli na zewnątrz, rozkoszując się delikatnymi powiewami wiatru. Słońce mocno przygrzewało, pomimo wczesnego południa jakie nastało. Chłopcy postanowili, że po obiedzie wyruszą do pobliskiego lasku, za którym znajdowało się niewielkie jeziorko.
Zaprosili ze sobą Ginny, jednak ta odmówiła tłumacząc się jakimiś swoimi sprawami. Tak więc postanowili iść we dwójkę.
Harry zauważył jednak, że siostra co chwilę spogląda na Rona tajemniczo. Potter nie chciał jednak czepiać się o to dziewczyny. Przecież nawet nie miał o co.
   Gdy wreszcie nadeszła pora obiadu wszyscy zeszli się do kuchni, zasiadając przy stole. Panowała luźna, miła atmosfera. Każdy rozmawiał ze sobą na jakieś nieważne tematy. Wreszcie Ron oznajmił wszem i wobec, że wybierają się z Harrym na małą wycieczkę. Nikt nie wyrażał sprzeciwu, toteż chłopcy kilka minut po posiłku stali już przed drzwiami domu, będąc gotowi do drogi.
Wyruszyli, trzymając dobre tempo, więc już po kilkunastu minutach spaceru, najpierw przez łąkę ciągnącą się za domem, potem przez nierówną ścieżkę aż wreszcie przez niewielki las, byli na miejscu.
Jezioro miało może kilkanaście metrów średnicy. Nie było jakieś szczególnie wielkie. Jednak miało w sobie pewnego rodzaju urok. Wokół rosły niskie drzewa, krzewy uginające się pod ciężarem malin, jeżyn i innych owoców, były tu także kwiaty, które roznosiły woń świeżości. Miejsce było na pewno piękne. Było trzeba było tylko to piękno dostrzec.
Chłopcy przez chwilę rozglądali się ciekawie, lustrując wszystkie elementy miejsca. W końcu jednak przestali. Było im gorąco, więc chcąc się ochłodzić zaczęli się rozbierać, a gdy zostali już w samej bieliźnie wskoczyli do jeziora.
Woda była chłodna i już po chwili z wszechobecnego upału ogarnął ich przyjemny chłód.
    Przyjaciele zaczęli bawić się w wodzie ja małe dzieci. Chlapali się, robili zawody we wstrzymywaniu oddechu. To takie sytuacje sprawiały, że widzieli jak  są sobie bliscy. Tak przez kilkanaście minut siedzieli  w wodzie, aż w końcu wyszli, kładąc się na spieczonej słońcem trawie. Nie przejmowali się tym, że byli cali w trawie, liściach, które opadły z drzew. Słońce raziło ich w oczy, więc zakryli je rękami. Ron usiadł, co chwila patrząc gdzieś w dal, gdzie wznosiło się niewielki, jednak strome wzgórze. 
Harry nie był pewny, na co tak patrzy Ron, jednak postanowił nie zaprzątać tym swoich myśli i ponownie opadł na ziemię. Było dość przyjemnie, jednak po dłuższym czasie spędzonym na twardym, rozgrzanym gruncie chłopakowi zaczęło być niewygodnie.
Postanowił, że razem z przyjacielem znowu wejdą do wody, by ponownie ochłodzić się po czasie spędzonym na gorącej ziemi. Ron skoczył do wody, po chwili wynurzając się z jej otchłani. 
Wyglądał komicznie, gdy okręcił się strzepując wodę z rudych włosów. Zaśmiał się dźwięcznie, spoglądając na nadal znajdującego się na brzegu Harry'ego. Ręką wskazał mu miejsce obok siebie. Złoty Chłopiec niewiele myśląc cofnął się kilka kroków, biorąc rozpęd. Biegł do jeziora, robiąc wysoki skok, po czym ciężko opadł w czeluści wody. Przez chwilę otoczyła go głucha cisza, jednak już po chwili wynurzył się dołączając do Rona. Wspólnie śmiali się z siebie. Trwaliby tak długo, gdyby nie cichy głos, który dobiegał z brzegu jeziora. Przyjaciele odwrócili się w tamtym kierunku, wzrokiem przeszukując pobliskie tereny. 
Zobaczyli postać stojącą nad brzegiem jeziora i zerkającą na nich. Chłopcy podeszli bliżej. Po przyjrzeniu się bliżej, zorientowali się dopiero, że przed nimi znajduję się Luna Lovegood, Krukonka rok młodsza od nich. Patrzyła na nich swoimi dużymi oczami, jak zawsze rozmarzonymi. Długie, blond włosy związała w kucyk, który pod wpływem wiatru miotał się we wszystkie strony. Ubrana była w dopasowany do jej figury niebieski strój kąpielowy, podkreślający wszystkie zalety jej wyglądu, smukłą talię, szczupłe nogi i płaski brzuch. Wyglądała w nim zdecydowanie korzystniej, niż w szarym, hogwarckim mundurku. Przez chwilę rozglądała się, jakby kogoś szukając, jednak po chwili z ów czynności zrezygnowała, wchodząc do wody. Czując dotyk chłodnej cieczy odprężyła się. Weszła głębiej do wody. Po chwili już płynęła, gdyż stopami nie dotykała już dna. Jezioro mimo niewielkich rozmiarów było dosyć głębokie. Podpłynęła do obserwujących ją chłopaków. Dołączyła do zabawy z nimi. Nawet nie zauważyli we trójkę, kiedy zrobiło się chłodno, a słońce chyliło się ku zachodowi.  Cała trójka wyszła z wody, mokra, zmęczona, ale przede wszystkim bardzo szczęśliwa...
Położyli się na ziemi. Po kilku minutach Ron nagle wstał i powiedział Harry'emu, że zaraz wróci, a także, by sobie nie przeszkadzali. Poszedł lasem w kierunku Nory. Harry nie wypytywał Rona, kiedy ten wróci. Spojrzał na siedzącą obok niego Krukonkę. Patrzyła błyszczącymi, niebieskimi oczami na widok zachodzącego słońca... Było zdecydowanie romantycznie. Na jeziorze rysowało się odbicie słońca, które rozciągało się na jego dużą przestrzeń. Harry nieśmiało przysunął się do Luny.
Położył rękę na jej ramieniu, patrząc na przyjaciółkę niepewnie. Ta jednak tylko uśmiechnęła się ufnie, po czym oparła głowę na jego ramieniu. Przy nim czuła się tak, jak jeszcze przy nikim.
Choć Potter na początku nie wiedział gdzie podziewa się Ron, teraz chłopak nie zaprzątał jego myśli.
Siedział właśnie z fantastyczną dziewczyną, podziwiając zachód słońca...
I teraz nie liczyło się nic poza tą dwójką...

***

 - Jak myślisz, dobrze się bawią? - Zapytała Ginny spoglądając na Rona. 
 - Tak, myślę, że aż za dobrze... - Ron zapatrzył się na widok za oknem. Kto wie, co robił teraz Złoty Chłopiec w towarzystwie Luny? 
- Dobrze, że moja sowa doszła na czas, to był dobry pomysł. Po tym, co stało się z Cho... Harry zasługuje na fantastyczną dziewczynę... - Mruknęła, również spoglądając za okno. 
Tak, pomysł z zeswataniem Harry'ego Pottera zdecydowanie wypadł pomyślnie...

*****

Skoczyłam nareszcie tego posta. Wiem, że krótko i tak dalej, jednak starałam się napisać to w miarę luźny sposób, nie wiem, czy coś takiego może być... Jednak lubię eksperymentować jeśli chodzi o pisanie. Zapraszam do komentowania i zostawiania swoich opinii.
Co do ostatniego fragmentu, sytuacja Harry'ego i Cho zostanie wyjaśniona w najbliższym czasie...

~Blue Raven

2 komentarze:

  1. Jak miło czyta się dedykacje dla siebie XD
    Anyway. Dziękuję za napisanie tego parringu. Wiem, że taki trochę nietypowy, ale to tak jak ja :D Uwielbiam Lunę, a że mam bujną wyobraźnię to... XD
    Tekst dość przyjemnie napisany. Takie trochę niespodziewane umiejscowienie akcji. Większość miała miejsce w szkole, więc to miła odmiana :)
    Harry i Ron nigdy nie dorosną -,- W końcu to faceci.
    Końcówka mnie rozwaliła. Taaa... Nie ma to jak swatka :'D
    Zauważyłam kilka drobnych błędów ortograficznych, ale nie robiło to jakiegoś większego problemu.
    Nie mogę się doczekać tego z Cho. Wybraniec ma problemy miłosne? XD Hahahh XD
    A teraz idę sobie spać. Dziękuję panu dyrektorowi za wolne dzisiaj i jutro :D Szkoła ma też czasem plusy XO
    Pozdrawiam
    (I życzę dobranoc)
    Kate xXx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :D Opowiadanie z Cho będzie jednak w kompletnie innym klimacie, trochę mroczniejszym xd Sprawdzam aktualnie w czym mi się lepiej pisze, toteż każdy post będzie się teraz trochę od siebie różnił. Harry i Cho mam już zaplanowane, myślę że 11 lub 12 listopada się pojawi :)
      Pozdrawiam, dobranoc :)
      Blue Raven

      Usuń