Draco spacerował korytarzami Hogwartu. Czuł, że jego życie się rozpada. Wojna go niszczyła. Zmienił strony dla Harry'ego. Opuścił rodzinę i przyjaciół właśnie dla Złotego Chłopca. Czy uważał decyzję za słuszną? Tak, wiedział, że Czarny Pan jest psychopatą i jego cele nie były słuszne. Ale czuł się tak bardzo opuszczony. Miał Harry'ego, którego kochał najbardziej na świecie ale czuł, że po jasnej stronie nikt go nie akceptował. Nikomu o tym nie powiedział ale tak naprawdę nocował teraz w Pokoju Życzeń. Nie chciał nocować w Pokoju Slytherinu, wiedział, że jego współdomownicy nie przyjęli by go dobrze. Nie mógł przebywać także w Pokoju Gryffindoru ponieważ Gryfoni nadal mu nie ufali. Z roztargnieniem pogładził lewy nadgarstek. Widniało na nim kilka blizn. Wiedział że to głupi i mugolski sposób ale to dawało mu ulgę. Jakby razem z wypływającą krwią uciekały jego problemy. Udał się do Pokoju Życzeń. Pomieszczenie wyglądało jak jego sypialnią w Malfoy Manor. Spojrzał na biurko na, którym leżało pióro, pergamin i nóż. Usiadł za biurkiem i wziął się za pisanie listu. Pożegnalnego. Gdy go skończył sięgnął po nóż. Przyłożył ją do nadgarstka, nie wahał się, dużo o tym myślał. Skrzywił się lekko gdy ostrze przecięło skórę. Patrzył jak krew spływa po jego ręce i ciężkimi kroplami spada na podłogę. Po chwili pociemniało mu przed oczami. Zemdlał i już się nie ocknął. Tego samego wieczoru na łóżku Harry'ego pojawił się list. Brzmiał on tak:
"Harry
Przepraszam za wszystko, nie wytrzymałem. Zostawiłem Cię samego, ale wiem że dasz radę wygrać te wojnę.
Kocham Cię.
Draco"
Witam tak oto pojawił się mój pierwszy post. Wiem, że nie jest idealnie i bardzo krótko...
~Sly
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz