28 października 2015

Bellatrix i Voldemort

    Opowiadanie na zamówienie i  z dedykacją dla Oliwii. Mam nadzieję, że miniaturka Ci się spodoba.
                          *****
   Spotkanie Śmierciożerców dłużyło się niemiłosiernie. Większość Śmierciożerców opierała twarze na rękach, udając, że słuchają. Jednak prawie wszyscy byli myślami gdzie indziej. Jedna osoba jednak siedziała prosto i słuchała uważnie słów Czarnego Pana.
Bellatrix patrzyła z uwielbieniem na Voldemorta. Kobieta za młodu była oczywiście w Slytherinie, więc zaraz po ukończeniu Hogwartu wstąpiła w kręgi Voldemorta.
Teraz spijała każde słowo z jego ust. Bella marzyła o Voldemorcie, tego była pewna. I kochała go, a to było oczywiste. 
    Ale to było coś więcej. Więcej niż uwielbienie. Ona kochała Pana w sposób inny niż reszta Śmierciożerców. Pragnęła go i śniła o nim. Kiedyś obiecała sobie, że Czarny Pan jeszcze będzie jej. 
I miała nadzieję, że tego wieczoru jej się uda.  Pomyślała teraz, że spotkanie jednak mogłoby się już skończyć. Chciała uwieść Voldemorta. Wiedziała że będzie igrała ze śmiercią. Dosłownie, bo wiedziała, że Czarny Pan jej nie wybaczy. Ale kiedy ona tak go pragnie...
Bellatrix kochała ryzyko. Gdyby nie to, zapewne nigdy nie odważyłaby się wstąpić w grono Śmierciożerców. A skoro stwierdziła, że tej nocy Voldemort będzie jej, to tak się właśnie stanie. 
Czarny Pan wymawiał już ostatnie słowa swojego monologu.
Gdy skończył niemal wszyscy jego poplecznicy opuścili salę w pośpiechu. Jednak Bella nie spieszyła się. Chciała rozegrać to powoli. Gdy w sali nie było nikogo poza nią i jej Panem podeszła do niego powoli, kręcąc zalotnie biodrami. 
 - Panie... - szepnęła, a on tylko na nią spojrzał. Rzuciła mu pożądliwe spojrzenie. 
Jego obojętność była dla niej zachętą. Podeszła do niego bliżej. 
Jej pełne pomalowane mocną, czerwoną szminką usta otarły się o policzek Voldemorta.
Delikatnie przejechała ręką po jego nadgarstku. Na dotyk chłodnego ciała Czarnego Pana zadrżała.
Był taki idealny. W sam raz dla niej. Chciała być z nim bliżej, niż którykolwiek inny człowiek, niż którykolwiek śmierciożerca...
Kobieta poczuła, że Voldemort spina się pod wpływem jej nadzwyczaj śmiałego dotyku.
Nie wiedziała, czy to co robi się mu podoba. Ale kontynuowała.
Swoją ręką przesunęła po jego twarzy, gdy Czarny Pan odsunął się gwałtownie.
Spojrzał na nią i syknął
 - Bellatrix ? Co ty robisz? - wyczuła, że jest wściekły.
Ale przecież minutę temu nic mu nie przeszkadzało.
Stwierdziła, że to czas, by się wycofać...
Zrobiła dwa kroki w tył, gdy Voldemort sięgnął po swoją różdżkę i warknął
 - Nikt nie będzie tak poniżać Czarnego Pana, Bello. Nawet ty. - po czym rzucił ostatnie zaklęcie.
 - Avada Kedavra! - z różdżki wydobyło się zielone światło zmierzające w kierunku kobiety.
Patrzyła tylko, jak promień dociera do niej. W sekundę całe jej ciało jakby zdrętwiało.
    Osunęła się na podłogę i zamknęła oczy.
No cóż... próba uwiedzenia Voldemorta to był zły pomysł...
Ale Bellatrix kochała ryzyko, które jednak w tym momencie jej się nie opłaciło.
Dlaczego? No cóż, martwe ciało w sali chyba mówi samo za siebie...


~~Blue Raven

8 komentarzy:

  1. Blog dość... Interesujący :)
    Pojawiają się błędy ortograficzne i gramatycze, ale czyta się w miarę okej.
    Miniaturki trochę krótkie jak na mój gust, ale może to tylko moje zdanie.
    Mogłybyście też trochę więcej opisywać i nie robić w niektórych miejscach tak dużych przeskoków myślowych ;)
    Sam blog zapowiada się dość dobrze, więc postaram się wpadać i komentować :D
    Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam swoją opinią :)
    Pozdrawiam
    Kate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię :)
      Nie, oczywiście nie uraziłaś mnie swoim zdaniem.
      Postaram się jak najbardziej, bo uwierz, że bardzo zależy mi na tym blogu.
      Staram się poprawiać wszystkie błędy, mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Oczywiście, zapraszam do zostawiania swojej opinii :)
      Również pozdrawiam
      BR

      Usuń
  2. Wpadłam tu przez przypadek, ale stwierdziłamam, że mimo wszystko pozostawia po sobie taką radę na przyszłość: BUDUJ DŁUŻSZE ZDANIA! Wiem, że jestem tu trochę po czasie, ale co z tego? Rozwijaj swoje myśli, nie ucinaj ich w połowie. Przynajmniej dla mnie takie zdania źle się czyta.Uważaj też na powtórzenia, rozbuduj słownictwo, szukaj synonimów. Próba upieczeniu Voldemorta wyszła komiczna i żałosna, a zakończenie nie było ani przerażające, ani zabawne, tylko denerwuje. Całość za krótka nawet na miniaturkę.
    Wybacz, że tak ostro, uważam jednak, że te wskazówki pomogą ci jedynie w przyszłym szlifowaniu umiejętności. Powodzenia, jak jakieś pytania zapraszam na priv wikakwitkowska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie upieczeniu tylko uwiedzenia, głupia autokorekta

      Usuń
    2. I nie denerwuje tylko denne

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń