Leżeli wpatrując się w ugwieżdżone niebo. Osiemnastolatka przekręciła się tak, że miała widok na twarz swojego chłopaka. Był ostatni dzień roku a ona cieszyła się, że może go spędzić właśnie z nim. Leżeli na miękkim kocu, znajdowali się właśnie w Australii. Tak, od trzech miesięcy podróżowali po świecie, spełniając swoje marzenia. Ginny zawsze marzyła o zobaczeniu wielu zakątków świata a Harry bardzo chciał uszczęśliwić swoją ukochaną. Byli już w Paryżu, Rzymie, zobaczyli prawie cały Egipt, który Ginny ledwo pamiętała z wycieczki w wieku dwunastu lat. Byli także w Japonii, miejscu, w którym Ginny niemal się zakochała i godzinami prosiła Harry'ego by kiedyś tu wrócili. On oczywiście z uśmiechem na ustach zgodził się, co bardzo ucieszyło dziewczynę. Ostatnio byli w Nowej Zelandii, a teraz wypoczywali na jakimś odludziu w Sydney. Przez długi czas szukali dobrego miejsca na miłe spędzenie czasu. Po kilkugodzinnym spacerze przez miasto Harry wreszcie odnalazł to miejsce. Dosyć niewielka polana otoczona lasem. Było tu też coś specjalnego, jednak jeszcze nie mówił o tym dziewczynie.
- Gin, już niedługo północ, chodź. - Wstał szybko i lekko pociągnął ją za rękaw przydużego swetra. Ta podniosła się z ziemi i spojrzała na niego pytająco. - Chodź. - Dodał, ruszając przed siebie i nadal ciągnąc ją za rękę. Bez wahania oddała się jego ruchom i zobaczyła, że zmierzają w stronę lasu. Podczas kilku, może kilkunastominutowego marszu omijali wystające gałęzie i krzewy, które skutecznie zagradzały ich drogę. W końcu dotarli na miejsce, a Ginny rozejrzała się.
Stali na wysokim klifie, wokół nie było żadnych drzew zagradzających widoki. Ciche westchnienie opuściło usta dziewczyny, gdy zobaczyła,że pod klifem (musiałam się powstrzymać żeby nie napisać CLIFFem xD Sly rozumie ( ͡° ͜ʖ ͡°) przyp. Aut.) rozciąga się panorama całego miasta. Dzisiaj wszystkie miejsca zdawały się być oświetlone, żywe jak nigdy wcześniej. W tę noc Sydney było jedną wielką grą świateł i głośnej muzyki.
- Już zaraz północ. Trzy... dwa... - Zaczął Harry.
- Jeden. - Powiedziała dziewczyna, szarpiąc za koszulkę chłopaka i przyciągając go do siebie. Złączyła ich usta w pocałunku i przymknęła oczy, gdy usłyszała charakterystyczne dla fajerwerków trzaski. Wyobraziła sobie, jak musi wyglądać teraz to ciemnie niebo, obfitujące teraz w wiele kolorów i kształtów. Powoli oderwali się od siebie, a Ginny spojrzała chłopakowi w oczy. Nie wiedziała, dlaczego to zrobiła. Zrobiła to pod wpływem chwili i właściwie to ani trochę nie żałowała.
- Ginny? Okej, nie wiem, co o tym pomyślisz i tak szczerze to nie chcę się teraz nad tym zastanawiać. Chcę zadać Ci tylko jedno pytanie. - Dziewczyna spojrzała na niego niepewnie.
- Ginny Weasley, jesteś moją miłością i jedyną osobą z którą chcę dzielić swoje życie. Kocham cię i jestem pewien swoich uczuć tak, jak nigdy wcześniej. Chcę cię poprosić o wspólny czas, który spędzimy razem do końca życia. Chcę być jedyną osobą, obok której będziesz budzić się każdego poranka. Chcę być osobą, która będzie wiedziała o tobie te małe, nieistotne fakty. Chcę być kimś, za kim będziesz szalała i za kim będziesz tęskniła, kiedy będę musiał wyjść. Chcę być twoim sensem tak bardzo, jak ty jesteś moim. Proszę cię, abyś została moją żoną. - Zakończył swój wywód, a w oczach dziewczyny stanęły łzy.
- Harry... - Szepnęła tylko, po czym rzuciła mu się na szyję. - Tak! Tak, Boże, tak! - Krzyknęła, wtulając twarz w jego koszulkę. Nie wierzyła w to, co właśnie powiedział. Marzyła o tej chwili, a on uczynił ją rzeczywistą.
- Kocham cię tak bardzo Harry...- Mruknęła w jego szyję, nie wypuszczając go ze swoich objęć.
- Kocham cię Ginny. - Usłyszała krótką odpowiedź, która wywołała szczery uśmiech na jej ustach.
- Gin, już niedługo północ, chodź. - Wstał szybko i lekko pociągnął ją za rękaw przydużego swetra. Ta podniosła się z ziemi i spojrzała na niego pytająco. - Chodź. - Dodał, ruszając przed siebie i nadal ciągnąc ją za rękę. Bez wahania oddała się jego ruchom i zobaczyła, że zmierzają w stronę lasu. Podczas kilku, może kilkunastominutowego marszu omijali wystające gałęzie i krzewy, które skutecznie zagradzały ich drogę. W końcu dotarli na miejsce, a Ginny rozejrzała się.
Stali na wysokim klifie, wokół nie było żadnych drzew zagradzających widoki. Ciche westchnienie opuściło usta dziewczyny, gdy zobaczyła,że pod klifem (musiałam się powstrzymać żeby nie napisać CLIFFem xD Sly rozumie ( ͡° ͜ʖ ͡°) przyp. Aut.) rozciąga się panorama całego miasta. Dzisiaj wszystkie miejsca zdawały się być oświetlone, żywe jak nigdy wcześniej. W tę noc Sydney było jedną wielką grą świateł i głośnej muzyki.
- Już zaraz północ. Trzy... dwa... - Zaczął Harry.
- Jeden. - Powiedziała dziewczyna, szarpiąc za koszulkę chłopaka i przyciągając go do siebie. Złączyła ich usta w pocałunku i przymknęła oczy, gdy usłyszała charakterystyczne dla fajerwerków trzaski. Wyobraziła sobie, jak musi wyglądać teraz to ciemnie niebo, obfitujące teraz w wiele kolorów i kształtów. Powoli oderwali się od siebie, a Ginny spojrzała chłopakowi w oczy. Nie wiedziała, dlaczego to zrobiła. Zrobiła to pod wpływem chwili i właściwie to ani trochę nie żałowała.
- Ginny? Okej, nie wiem, co o tym pomyślisz i tak szczerze to nie chcę się teraz nad tym zastanawiać. Chcę zadać Ci tylko jedno pytanie. - Dziewczyna spojrzała na niego niepewnie.
- Ginny Weasley, jesteś moją miłością i jedyną osobą z którą chcę dzielić swoje życie. Kocham cię i jestem pewien swoich uczuć tak, jak nigdy wcześniej. Chcę cię poprosić o wspólny czas, który spędzimy razem do końca życia. Chcę być jedyną osobą, obok której będziesz budzić się każdego poranka. Chcę być osobą, która będzie wiedziała o tobie te małe, nieistotne fakty. Chcę być kimś, za kim będziesz szalała i za kim będziesz tęskniła, kiedy będę musiał wyjść. Chcę być twoim sensem tak bardzo, jak ty jesteś moim. Proszę cię, abyś została moją żoną. - Zakończył swój wywód, a w oczach dziewczyny stanęły łzy.
- Harry... - Szepnęła tylko, po czym rzuciła mu się na szyję. - Tak! Tak, Boże, tak! - Krzyknęła, wtulając twarz w jego koszulkę. Nie wierzyła w to, co właśnie powiedział. Marzyła o tej chwili, a on uczynił ją rzeczywistą.
- Kocham cię tak bardzo Harry...- Mruknęła w jego szyję, nie wypuszczając go ze swoich objęć.
- Kocham cię Ginny. - Usłyszała krótką odpowiedź, która wywołała szczery uśmiech na jej ustach.
*
Heej! Więc tak, pisałam prawie taką samą miniaturkę o Romione, ale jako że ja to ja, to musiałam tego nie zapisać :"-) Zamiast tego jest to i pomyślałam nad napisaniem drugiej części, gdzie np. Hinny mieliby ślub w jakimś obcym kraju, opisałabym tamtejsze zwyczaje etc... co myślicie? Może właściwie nie wyjść całkiem nieźle, hmm?
Okej, zapraszam jeszcze do komentowania i zestawienia +1 bo to baardzo motywuje.
Trzymajcie się i miłego dnia/wieczora/istnienia!
Kocham Was bardzo ludzie
Raven
Heej! Więc tak, pisałam prawie taką samą miniaturkę o Romione, ale jako że ja to ja, to musiałam tego nie zapisać :"-) Zamiast tego jest to i pomyślałam nad napisaniem drugiej części, gdzie np. Hinny mieliby ślub w jakimś obcym kraju, opisałabym tamtejsze zwyczaje etc... co myślicie? Może właściwie nie wyjść całkiem nieźle, hmm?
Okej, zapraszam jeszcze do komentowania i zestawienia +1 bo to baardzo motywuje.
Trzymajcie się i miłego dnia/wieczora/istnienia!
Kocham Was bardzo ludzie
Raven
Urocze <3
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Hinny... Harry pasuje jedynie do Draco xD
Ale moje upodobania nie zmieniają faktu,że bardzo fajna miniaturka :)
Błędów czy literówek nie znalazłam, oprócz jednego słowa "Dzurwczyna" xD
Znowu życzę weny, bo weny nigdy nie za dużo :*
Pozdrawiam ;)
~Incendio
Serio tak napisałam? Omg XD konsekwencje nie sprawdzania literówek :"-)
UsuńDzięki i tak, wena jest BARDZO potrzebna heh
Pozdrawiam też!
Raven ^^