Gorący, lipcowy wieczór właśnie dobiegał końca. Piętnastoletnia dziewczyna siedziała na ławce, dłonie splotła na kolanach. Patrzyła ze łzami w oczach w zachodzące słońce. Przypomniały jej się pewne wydarzenia. To było tak niedawno, niecałe dwa miesiące temu... Pamiętała...
Wyzwisko... To okropne wyzwisko, którego nikt jeszcze wobec niej nie użył. Był jej przyjacielem, to on wprowadził ją do świata magii, by teraz tak ją zostawić... Porzucić. Szlama. To jedno słowo plątało się po jej głowie każdego dnia. Wcześniej widziała w sobie całkiem utalentowaną czarownicę, miała przyjaciół, dobrze się uczyła. Teraz patrząc w lustro jedyne co widziała to dziewczyna o brudnej krwi. Przez niego, a może właśnie dzięki niemu zrozumiała, kim jest. Pierwszą lepszą czarownicą. A ona naiwnie myślała, że może być dla niego ważna. No ale... Czasem coś musi się stać, by dostrzec pewnie fakty. Pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Jednak nie było kolejnych. Przetarła szybko twarz gdy dostrzegła, że oddali ktoś zmierza w jej stronę. Minęło kilka chwil nim dostrzegła jakieś szczegóły w postaci. Wysoki chłopak patrzył na nią. Nie zerkając pod nogi, potknął się i przewrócił. Upadł na twardą ziemię. Evans podbiegła do niego, odruchowo wręcz pytając, czy nic się nie stało. Dopiero po chwili zauważyła, z kim ma do czynienia. Kto inny mógłby to być? To Severus Snape leżał nieporadnie na gruncie. Patrzył na dziewczynę nieodgadnionym wzrokiem. Ona nie wiedziała, co chłopak tu robił. Teoretycznie mieszkał tu w okolicy, jednak co mógł robić w tym miejscu? Czy to możliwe, że przyszedł do niej? Na pewno nie... on ma ją za bezwartościową szlamę, była tego pewna. Jednak jego zachowanie wcale nie świadczyło o nienawiści do niej.
- Lily... Ja... - zaczął, jednak ona mi przerwała.
- Nie. Nie mów nic. Ostatnio powiedziałeś wystarczająco dużo. Proszę odejdź. Daj mi spokój, Snape. - Odparła chłodno i zrobiła kilka kroków. Jednak chłopak szybko podniósł się i ruszył za nią. Chwycił ją za nadgarstek i spojrzał na nią wyczekująco.
- Nie. Nie rozumiesz... Proszę daj mi to wytłumaczyć. Ja byłem na nich taki wściekły... James Potter jest okropny, dobrze o tym wiesz, a ja pod wpływem impulsu... Cholernie mi przykro. Pomogłaś mi a ja zachowałem się jak kompletny idiota. Proszę Cię, ja strasznie żałuję. Wybacz mi. Lily... Ja cały czas myślałem o tobie i nawet nie wiem jak mogę ci to zrekompensować. Ale ja naprawdę żałuję. To moja wina. - Powiedział szybko. Ona jęknęła cicho.
- Oj, Sev... - Mruknęła i objęła go. Szybko jednak puściła, gdy usłyszałą z oddali jakieś kroki. Na kilkadziesiąt metrów przed nią zobaczyła zarys postaci. Na tyle niewyraźny, że nie była w stanie zobaczyć tej osoby. Gdy tylko kilkanaście metrów dzieliło parę uczniów od niezidentyfikowanej osoby, Lily zobaczyła kim jest nastolatek. Nie był to nikt inny, jak wiecznie ubiegający się o jej względy James Potter, Gryfon z jej roku. Podszedł bliżej i warknął złośliwie
- Oj, oj Smarkerusie... Nie rozpłacz mi się tutaj. Evans, myślałem, że będziesz mądrzejsza. Każda wybrała by mnie, zamiast niego.
- Nie jestem każdą lepszą, Potter! - Krzyknęła, równocześnie z przyjacielem rzucając zaklęcie niewerbalne na Gryfona. Wycelowali w niego różdżkami, czerwony błysk przeciął powietrze i trafił w nie spodziewającego się tego chłopaka. Pod wpływem nacisku upał i po chwili zobaczył, że z jego ręki oraz klatki piersiowej wąskim strumykiem płynie krew, plamiąc koszulkę i trawę wokół niego. Podniósł się i możliwie najszybciej, wygrażając się, uciekł.Piętnastoletnia dziewczyna objęła chłopaka, chowając twarz w jego ramieniu.
- Tęskniłam, Sev... - Szepnęła.
Tak, minęło dużo czasu. Za dużo. Niby mam czas, a jednak nie mam go wcale. Przychodzę z tą miniaturką i nawet nie wiem co tu napisać... Przepraszam? Za to, że olałam bloga... Ale mam nadzieję, że rozumiecie, czas na wszystkie poprawki w szkole, do tego przygotowuję swoją własną sztukę w szkole, a i nauczyciele zadają mnóstwo lekcji, bardzo często mamy sprawdziany. Ale jest też coś pozytywnego. Wchodzę dzisiaj na bloga, a tu co? 9450 wyświetleń! (Tyle w momencie, kiedy to piszę.) Nie mogę uwierzyć, że tak niewiele brakuje mi do tej wyczekiwanej granicy 10 tysięcy wyświetleń... Dziękuję Wam bardzo!!!
Niedługo pojawi się kolejna miniaturka, możecie podawać swoje propozycje w komentarzach.
Wyzwisko... To okropne wyzwisko, którego nikt jeszcze wobec niej nie użył. Był jej przyjacielem, to on wprowadził ją do świata magii, by teraz tak ją zostawić... Porzucić. Szlama. To jedno słowo plątało się po jej głowie każdego dnia. Wcześniej widziała w sobie całkiem utalentowaną czarownicę, miała przyjaciół, dobrze się uczyła. Teraz patrząc w lustro jedyne co widziała to dziewczyna o brudnej krwi. Przez niego, a może właśnie dzięki niemu zrozumiała, kim jest. Pierwszą lepszą czarownicą. A ona naiwnie myślała, że może być dla niego ważna. No ale... Czasem coś musi się stać, by dostrzec pewnie fakty. Pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Jednak nie było kolejnych. Przetarła szybko twarz gdy dostrzegła, że oddali ktoś zmierza w jej stronę. Minęło kilka chwil nim dostrzegła jakieś szczegóły w postaci. Wysoki chłopak patrzył na nią. Nie zerkając pod nogi, potknął się i przewrócił. Upadł na twardą ziemię. Evans podbiegła do niego, odruchowo wręcz pytając, czy nic się nie stało. Dopiero po chwili zauważyła, z kim ma do czynienia. Kto inny mógłby to być? To Severus Snape leżał nieporadnie na gruncie. Patrzył na dziewczynę nieodgadnionym wzrokiem. Ona nie wiedziała, co chłopak tu robił. Teoretycznie mieszkał tu w okolicy, jednak co mógł robić w tym miejscu? Czy to możliwe, że przyszedł do niej? Na pewno nie... on ma ją za bezwartościową szlamę, była tego pewna. Jednak jego zachowanie wcale nie świadczyło o nienawiści do niej.
- Lily... Ja... - zaczął, jednak ona mi przerwała.
- Nie. Nie mów nic. Ostatnio powiedziałeś wystarczająco dużo. Proszę odejdź. Daj mi spokój, Snape. - Odparła chłodno i zrobiła kilka kroków. Jednak chłopak szybko podniósł się i ruszył za nią. Chwycił ją za nadgarstek i spojrzał na nią wyczekująco.
- Nie. Nie rozumiesz... Proszę daj mi to wytłumaczyć. Ja byłem na nich taki wściekły... James Potter jest okropny, dobrze o tym wiesz, a ja pod wpływem impulsu... Cholernie mi przykro. Pomogłaś mi a ja zachowałem się jak kompletny idiota. Proszę Cię, ja strasznie żałuję. Wybacz mi. Lily... Ja cały czas myślałem o tobie i nawet nie wiem jak mogę ci to zrekompensować. Ale ja naprawdę żałuję. To moja wina. - Powiedział szybko. Ona jęknęła cicho.
- Oj, Sev... - Mruknęła i objęła go. Szybko jednak puściła, gdy usłyszałą z oddali jakieś kroki. Na kilkadziesiąt metrów przed nią zobaczyła zarys postaci. Na tyle niewyraźny, że nie była w stanie zobaczyć tej osoby. Gdy tylko kilkanaście metrów dzieliło parę uczniów od niezidentyfikowanej osoby, Lily zobaczyła kim jest nastolatek. Nie był to nikt inny, jak wiecznie ubiegający się o jej względy James Potter, Gryfon z jej roku. Podszedł bliżej i warknął złośliwie
- Oj, oj Smarkerusie... Nie rozpłacz mi się tutaj. Evans, myślałem, że będziesz mądrzejsza. Każda wybrała by mnie, zamiast niego.
- Nie jestem każdą lepszą, Potter! - Krzyknęła, równocześnie z przyjacielem rzucając zaklęcie niewerbalne na Gryfona. Wycelowali w niego różdżkami, czerwony błysk przeciął powietrze i trafił w nie spodziewającego się tego chłopaka. Pod wpływem nacisku upał i po chwili zobaczył, że z jego ręki oraz klatki piersiowej wąskim strumykiem płynie krew, plamiąc koszulkę i trawę wokół niego. Podniósł się i możliwie najszybciej, wygrażając się, uciekł.Piętnastoletnia dziewczyna objęła chłopaka, chowając twarz w jego ramieniu.
- Tęskniłam, Sev... - Szepnęła.
***
Niedługo pojawi się kolejna miniaturka, możecie podawać swoje propozycje w komentarzach.
~Raven
No dzięki. Właśnie zniszczyłaś resztki mojego dobrego humoru.
OdpowiedzUsuńLubię Jamesa. Wiem, że jako nastolatek był chamski i wredny, ale mimo wszystko go lubię. A Snape'a nie. Nie rozumiem ludzi, którzy tak ubóstwiają Snape'a. Bo co? Opiekował się synem Lily? Zdradził Voldemorta, żeby mu pomóc? Umarł tak jakby w obronie Harry'ego? I tak go nie lubię. Bo stał się jeszcze większym chamem od Jamesa. Ave. #jilyismylife
Ale w sumie miniaturka napisana fajnie. Błędów nie widziałam, gramatycznie też jest okej. Tylko szkoda mi zranionego (psychicznie i fizycznie) Jamesa, mimo tej głupiej odzywki do Lily (nawet na chwilę się uśmiechnęłam, a to cud zważywszy na dzisiejszy, poćpany dzień. Mój wujek umarł :c)
Gratuluję z okazji 10 tys. wyświeleń! Oby tak dalej!
Sory, że tak jakoś bez entuzjazmu, no ale...
Szkołą się nie przejmuj. Jeszcze tylko miesiąc :)
Pozdrawiam cieplutko
Kate <3
Bardzo przykro mi z powodu Twojego wujka :C Nie przejmuj się, ja też nie lubię Snape'a xD Bardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńRaven
No, powiem, że fajna miniatura. Chociaż ani za Snily, ani za Jily nie przepadam. I bardzo dobrze rozumiem twój brak czasu, ja też na to cierpię.
OdpowiedzUsuńA poza tym... Miniaturę czytam w swoje urodziny i po części jest to dla mnie prezent, dziękuję.
I dziękuję za całego twojego bloga i za to, że piszesz :)
Pozdrawiam i życzę weny c:
Przepraszam że tak późno, ale wszystkiego najlepszego!!! Życzę Ci szczęścia, radości, spełnienia marzeń i wszystkiego czego sobie jeszcze życzysz. Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPozdrawiam! :)
Bardzo ciekawa miniaturka. :) Chociaż szczerze mówiąc nigdy nie przepadałam za połączeniem Lily i Severusa. Ja bym muvtak szybko nie wybaczyła, ale ja to ja. :) A Lily jak wiemy była osobą o złotym sercu. <3 Zawsze zastanawiałam się jak to się stało, że jednak związała się z Jamesem, przecież są tak różni. Chociaż Rowling lubiła łączyć pary z pozoru nie do połączenia. (Ron i Hermiona). :D No nic zabieram się za czytanie poprzednich wpisów i serdecznie zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://lost-memories-lost-love.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie. :*
Dziękuję za miłe słowa, na pewno wpadnę na Twój blog :) Cieszę się, że post się podoba i cóż... Zapraszam do zostania na dłużej :)
UsuńPozdrawiam!